SZKOŁA BLISKOŚCI

MAGDALENA TYRAŁA

5 sposobów na poprawę komunikacji w związku

Dobra komunikacja pomaga nie tylko budować solidne podstawy związku, ale także rozwiązywać bieżące problemy i konflikty, unikać nieporozumień i pogłębiać istniejącą więź.

  1. Znajdź czas na rozmowę

Kiedy ostatnio rozmawialiście o swoich uczuciach, aspiracjach, oczekiwaniach czy obawach? Ile czasu zajęła wam ta rozmowa? Częstotliwość otwartych, głębokich rozmów, jest niezłym barometrem bliskości w związku. Im rzadziej rozmawiamy, tym bardziej oddalamy się od siebie. Niektóre pary ulegają złudzeniu, że jeśli wszystko zostało już powiedziane, kolejne rozmowy są stratą czasu. Ale przekonanie, że znamy swojego partnera na wylot bywa złudne. Druga osoba to nie plastikowy robot – jej cele, lęki, potrzeby mogą się zmieniać. Nie rozmawiacie ze sobą – nie trzymasz ręki na pulsie. Pewnego dnia możecie się obudzić jako obce osoby.

Są też pary, które nie tyle przestały ze sobą rozmawiać, co nigdy nawet nie zaczęły. Tworzenie takiego związku to dosłownie budowanie domu bez fundamentów. Podstawy – wszystko to, co do czego powinniśmy być zgodni jako para, istnieje tylko w naszym wyobrażeniu.

Część z nas ulega złudzeniu, że skoro odzywamy się do siebie, to rozmawiamy. „Odebrałeś dzieci z przedszkola?”, „Co dziś na obiad” – zdawkowe wymiany zdań mogą pomóc nam w organizacji dnia, ale nie w budowaniu bliskości. Prawdziwa rozmowa wymaga czasu.

  1. Naucz się słuchać

Słuchanie jest ważniejsze niż mówienie. Godzinne przemówienie wygłoszone do ściany nie daje zupełnie nic, ale jedno zdanie wysłuchane ze zrozumieniem może zmienić sytuację. Słuchając, możesz dowiedzieć się czegoś o drugim człowieku, mówiąc, powtarzasz to, co już wiesz.

Aby twoje słuchanie stało się sztuką, kieruj się następującymi zasadami. Nie zakładaj, że wiesz, co druga osoba chce powiedzieć, nie przerywaj, nie wchodź w słowo. Szanuj swojego rozmówcę, nie okazuj zniecierpliwienia i znudzenia. Skup się na treści, staraj się zrozumieć punkt widzenia drugiej osoby. Nie bierz wszystkiego do siebie. Nawet jeśli odbierasz słowa jako atak, pamiętaj, że druga osoba mówi raczej o sobie (o swoich odczuciach, o swoich ocenach). Wiele krytycznych uwag ma drugie dno: „Jesteś pracoholikiem!” może oznaczać „brakuje mi ciebie, spędzajmy razem więcej czasu”.

  1. Czytanie w myślach – to nie działa

Niby wszyscy o tym wiemy, ale sporo osób wciąż wierzy, że jeśli będą swoje potrzeby utrzymywać w głębokim sekrecie, druga strona sama się wszystkiego domyśli, ba! że jest to jej obowiązkiem. Tak się jednak nie dzieje. Im mniej mówimy, o co nam chodzi, tym większe szanse, że nigdy się tego nie doczekamy. Im bardziej zawoalowane są nasze aluzje, tym większe szanse, że zostaniemy źle zrozumiani. Otwarte wyrażanie swoich uczuć i potrzeb też okazuje się nie lada sztuką.

  1. Naucz się mówić komunikatem „ja”

Najlepszy sposób, by dolać oliwy do ognia i eskalować konflikt? Zacznij zdanie od „ty” i dodaj jakąś generalizację: „Ty nigdy nie słuchasz”, „Ty zawsze się spóźniasz”, „Ty jesteś leniem”.

Efekt jest gwarantowany: druga osoba poczuje się zaatakowana, urażona, niesprawiedliwie oceniona (bo nawet jeśli często się spóźnia to nie zawsze, i nawet jeśli pozwala sobie na chwile lenistwa to może nie zasługuje na taką etykietkę). Co uzyskamy? Najprawdopodobniej złość i odpowiedź w podobnym tonie.

Jak w takim razie skutecznie oznajmić, że coś nam się nie podoba? Po pierwsze warto sobie uświadomić, że nasze uczucia nie są obiektywną rzeczywistością. Są nasze. To, że czujemy się oszukani, nie oznacza że ktoś chciał nas oszukać.

Po drugie zamiast generalizować, warto odnieść się do konkretnej sytuacji. Słowa „zawsze” i „nigdy” najlepiej wykreślić ze swojego słownika. Najczęściej sięgamy po nie, by podkreślić wagę zarzutu. Efekt jest wręcz odwrotny – sytuacja staje się mało konkretna i rozmyta. (Jak potraktowalibyśmy mandat, na którym zamiast daty, godziny itd. jest napisane „zawsze przekracza prędkość”?)

Po trzecie wyjaśnijmy, dlaczego dane zachowanie nam nie odpowiada i sformułujmy oczekiwania na przyszłość.

Komunikat „Ja” ma zatem schemat: Czuję…., Kiedy ty…, Ponieważ…, Chcę…

Zamiast mówić „Zawsze się spóźniasz”, mówimy: „Czułam się zdenerwowana, kiedy wczoraj się spóźniłeś, ponieważ nie wiedziałam, co się z tobą stało, chcę abyś następnym razem był punktualny”. Nieco zawiłe? Wystarczy odrobina wprawy, aby formułować komunikaty „ja” z łatwością.

Czy zastosowanie komunikatu „ja” gwarantuje nam, że druga osoba dostosuje się do naszego „chcę”? Niekoniecznie, ale mamy pewność, że: 1) została poinformowana o naszych oczekiwaniach, 2) wie, jakie konkretnie zachowanie nam nie odpowiada i dlaczego, 3) wie, jakie uczucia w nas to budzi. Może na spokojnie rozważyć czy i na ile się dostosuje. Jest to wstęp do konstruktywnej dyskusji.

W przypadku komunikatu „ty”, koncentrujemy się zazwyczaj na odpieraniu ataku. Czyjeś oczekiwania, uczucia, a nawet konkretne sytuacje schodzą na dalszy plan podczas wymiany generalizujących epitetów, które generują jedynie złość i żal.

  1. Nie szczędź pochwał

Tak, jak nauczyciele i rodzice często zapominają, że do narzędzi wychowawczych należą nie tylko kary, ale i nagrody, tak małżonkom często z łatwością przychodzi krytyka (nawet powtarzana do znudzenia), a  na pochwałach się oszczędza. Tymczasem pochwała nie tylko wspiera budowanie więzi, dając poczucie akceptacji i docenienia, ale skutecznie wpływa na zachowanie. Ludzie lubią być doceniani i chwaleni, a perspektywa miłych, pełnych aprobaty słów, może skłonić ich do wysiłku. Motywująca siła krytyki bywa zaś często przeceniana, a nadmiar krytycznych uwag może zniechęcić do jakichkolwiek działań. Chwalmy i komplementujmy przede wszystkim to, co naprawdę podoba nam się w naszym partnerze. I co dzień starajmy się dostrzec jakieś nowe, warte pochwały cechy czy zachowania.

 

Zadzwoń do mnie tel. 883 917 884 lub napisz kontakt@szkolabliskosci.pl